Suche skórki – jak sobie z nimi radzić? + triki makijażowe

Suche skórki, zmora większości kobiet. Zapewne każda z nas przechodziła przez to choć raz. Jak sobie z nimi radzić? Jak malować się, gdy akurat są widoczne na twarzy? Jak je ukryć, a nie podkreślić? Czy może zrezygnować z makijażu? O tym w dzisiejszym poście!

Nie od dziś wiadomo, że podstawą każdego makijażu, a przede wszystkim ładnie wyglądającej cery jest odpowiednia pielęgnacja. Codzienne stosowanie kremów nawilżających, regularne peelingi, odżywcze maseczki, to wszystko ma wpływ na to jaki będzie efekt końcowy naszego makijażu. Każda jednak z nas wie, że czasem nawet właściwe dbanie o skórę nie wystarcza i zdarzają się momenty, gdy ona mimo wszystko zaczyna żyć własnym życiem. Wystarczy choroba, stresujący okres, długotrwała styczność z klimatyzacją, czy zmiana wody podczas podróży. Odczytujmy więc potrzeby naszej cery i starajmy się je spełniać.

Oczywiste jest także, że na stan naszej skóry wpływa dieta. Gdy będziemy cały czas raczyć nasze ciało śmieciowym jedzeniem, nie będziemy dostarczać organizmowi odpowiedniej ilości wody i składników odżywczych, prędzej, czy później odbije się to między innymi na naszej cerze. Odwodnienie, suche skórki, napięcie, poszarzały koloryt i zaczerwienienia – tego chyba nie chce żadna z nas? Dbajmy więc o to, co ląduje na naszym talerzu.

A co z makijażem gdy pielęgnacja i dieta okażą się niewystarczające i mimo wszystko suche skórki zaczną nam doskwierać? Czy sięgać po kosmetyki kolorowe, czy jednak sobie je całkiem odpuścić? Wszystkie wiemy, że po pierwsze, nie zawsze można, a po drugie, nie zawsze się chce. Co wtedy? Z pomocą przyjdą nam makijażowe triki, które pomogą ukryć skórki i nie wydobędą ich na pierwszy plan! Oto one!

Aplikację makijażu zawszę poprzedź pielęgnacją. Jeśli masz więcej czasu zaaplikuj maseczkę – świetnie sprawdzi się na przykład Mizon Enjoy Vital-Up Line Fit Maskczyli maseczka uelastyczniająca w płachcie. Pięknie regeneruje, działa przeciwzmarszczkowo, nawilża, ujędrnia i napina skórę. Poprawia elastyczność, wygładza i zmiękcza. Zawiera w składzie peptydy, alantoinę i nawadniający kwas hialuronowy. Wystarczy, że na skórę wklepiesz tonik, następnie nałożysz maskę i zrelaksujesz się przez około kwadrans. Brzmi nieźle, prawda? Jedno opakowanie kosztuje 9,99zł.

Jeśli nie masz czasu na maseczkę postaw na sprawdzony krem. Wybieraj te nawilżające, ale o lekkiej formule, które nie spowodują nadmiernego błysku i nie skrócą trwałości makijażu. Ciekawą propozycją jest Nova Kosmetyki GoCranberry, lekki krem nawilżający do twarzy na dzień. Świetnie sprawdza się w roli bazy pod makijaż. Polecany jest do każdego rodzaju cery, z naciskiem na szorstką i suchą. Jest leciutki, szybo się wchłania, nie zapycha, a mimo to skutecznie radzi sobie z kojeniem podrażnień, regulowaniem nadmiernej produkcji sebum oraz zapobieganiem przesuszeń. Wygładza i zmiękcza skórę nadając jej zdrowego wyglądu. Posiada przyjazny skład i wygodne opakowanie z pompką. Kosztuje 39,00zł.

Przyda się też baza pod podkład, najlepsza będzie rozświetlająca i wygładzająca strukturę skóry.  Takim bazowym must have dla każdej kobiety jest baza Golden Rose, Make-up Primer Luminous, rozświetlająca baza pod makijaż. Działanie ma fenomenalne – subtelne aczkolwiek widoczne gołym okiem. Wygładza skórę, kamufluje pory, dodaje promienności, świeżości i zdrowego wyglądu, a przy okazji ładnie rozświetla. Zero tu jakiejkolwiek nachalności, czy brokatowych drobin. Baza doskonale współgra z każdym podkładem i nie skraca trwałości makijażu, a wręcz przeciwnie, sprawia, że utrzymuje się on dłużej i prezentuje się bardziej naturalnie. Za wygodne opakowanie z pompką przyjdzie nam zapłacić 21,99zł.

Zrezygnuj z długotrwałych, kryjących podkładów. Wybierz coś lżejszego, co równie dobrze kamufluje niedoskonałości. Świetne będą kremy BB lub CC, albo po prostu podkład o lekkiej formule. Trwałość, krycie i lekkość łączy w sobie Catrice HD Liquid Coverage, płynny podkład kryjący. Nie bez powodu momentalnie podbił serca wielu kobiet. Ma płynną konsystencję, lekką formułę, a jednocześnie pięknie kryje i gładko prezentuje się na skórze. Zapewnia naturalne wykończenie, nie tworzy maski, nie obciąża cery i odpowiednio zaaplikowany nie podkreśla suchych skórek. Zaskakuje też trwałością. To świetny podkład w przystępnej cenie, a odcień 010 rozchodzi się jak świeże bułeczki! Kosztuje 32,90zł.

 

Jeśli jednak nie chcesz rezygnować ze swojego ulubionego, trwałego podkładu postaraj się go zmieszać z czymś lekkim. Może być to krem nawilżający, bądź wcześniej wspominana baza pod makijaż. Niewielka ilość drugiego kosmetyku nie zmniejszy trwałości, ani krycia podkładu, a sprawi, że będzie on prezentował się nieco lżej na twarzy, mniej obciąży cerę i zmniejszy się ryzyko podkreślenia suchych skórek.

Ostrożnie rozchodź się z korektorem. Zrezygnuj z gęstych i zastygających kamuflaży, postaw na płynne, lekkie formuły. Czasem zbyt mocno staramy się zakryć jakąś niedoskonałość i zapominamy, że zbyt gruba warstwa kosmetyku jedynie nadmiernie ją eksponuje. Jeśli właśnie goi Ci się jakaś krostka, to dziesięć warstw korektora nic nie da, może ewentualnie podkreślić jej nierównomierną, suchą strukturę. Minimalna ilość wklepana palcem wystarczy. W tym celu świetnie spisuje się Maybelline Affinitone Concealer, czyli korektor w płynie, z wygodnym aplikatorem. Ma niezłą pigmentację, pozwala budować krycie, a przy okazji jest lekki i nieobciążający. Przypudrowany długo się utrzymuje, nie zapycha i nie oksyduje nałożony na skórę. Do tego nie kosztuje wiele – obecnie w promocji – 13,90zł.

Możesz też sięgnąć po róż o kremowej formule. Kosmetyki tego typu lepiej leżą na suchej skórze, bo po prostu ładniej się z nią stapiają. Przy okazji raczą nas zdrowym, nienachalnym błyskiem i świeżością.  Kremowy róż do twarzy w sztyfcie Golden Rose spisze się w tej roli wyśmienicie. Odcień 103, to ładny, zgaszony róż odpowiedni do każdego makijażu. Sztyf jest odpowiednio zwarty, a konsystencja przyjemnie kremowa. Kosmetyk funduje nam piękne, aksamitne wykończenie dodające dziewczęcego uroku. Łatwo się aplikuje, nie tworzy plam i z łatwością stapia się z pozostałymi produktami do makijażu. Kosztuje jedynie 18,50zł.

Pędzle zastąp gąbeczkami. Pozwolą Ci one na lepsze stopienie podkładu z cerą oraz bardziej naturalny efekt końcowy. Pozwalają na łatwe budowanie krycia, a jednocześnie zapobiegają powstawaniu maski. Co więcej, aplikacja na mokro zapewnia bardziej zdrowy, lekko świetlisty i jakby bardziej nawilżony wygląd naszej cery, a przecież o to nam chodzi. Oczywiście numerem jeden wciąż pozostaje niezawodna gąbka Beautyblender, ale godnym jej zamiennikiem jest na przykład ta od Real Techniques – Miracle Complexion Sponge. Cena BB, to 69zł, a gąbeczki RT   27,90zł.

Pamiętaj też o samym sposobie aplikacji – nie rozcieraj, a stempluj. Nieważne, czy nanosisz podkład pędzelkiem, gąbeczką, czy palcami, po prostu ruchami stemplującymi wciskaj go w skórę. Rozcieranie może sprawić, że suche skórki siłą rzeczy zostaną uniesione do góry i staną się bardziej widoczne. Stemplowanie natomiast „przycisnie” je do skóry i nieco wygładzi, dzięki czemu będą bardziej ukryte.

Odpuść sobie mocno matujące pudry. Typowo długotrwałe formuły, które matują na wiele godzin, nałożone w nadmiarze osadzają się na włoskach i każdej suchej skórce. W efekcie wszytkie nasze mankamenty zostaną odkryte. Wybierz coś lekkiego, co utrwali makijaż, ale nie będzie turbo matujące, a także zapewni gładkie wykończenie. Odpowiedni wydaje się być  Catrice Nude Illusion Loose Powder Transparent Matt. Jest transparentny, ma sypką formułę, matowi na długo, a przy okazji optycznie wygładza strukturę skóry i sprawia, że prezentuje się ona bardzo miękko. Jest wydajny, nie bieli i dobrze współgra z każdym podkładem. Do tego kosztuje niewiele, bo tylko 22,49zł.

Sposób aplikacji pudru również ma znaczenie. Zrezygnuj z pędzli, ponownie sięgnij po gąbeczkę i spróbuj nanieść puder w ten sposób, właśnie zwilżonym Beautyblenderem. Ten sposób jest genialny i chyba jako jedyny zapewnia tak gładkie, miękkie i jednolite wykończenie makijażu. Ukryte są nie tylko suche skórki, ale też pory, a w dodatku nie musimy martwić się o efekt maski. To jeden z najpopularniejszych trików wizażystów!

Strefa T uraczyła Cię błyskiem w ciągu dnia? Nie dokładaj kolejnej warstwy pudru, tylko sięgnij po bibułkę matującą, która usunie nadmiar sebum. Wrzuć do torebki bibułki matujące Bielenda #InstaPerfect Matt & Clear. Malutkie opakowanie zawiera aż 100 sztuk. Świetnie niwelują błyszczenie, przywracają mat i świeży wygląd, a co więcej nie niszczą makijażu. Koszt jednego kartonika to 11,99zł.

Na sam koniec dobrze jest sięgnąć po  wodę termalną, nawilżającą mgiełkę bądź fixer. Usuną one matowe wykończenie i ostatecznie scalą cały makijaż sprawiając, że będzie się on prezentował jeszcze bardziej naturalnie i gładko. Ciekawą propozycją na letnie dni jesApis, Mgiełka z ekologiczną wodą z owoców pomarańczy i komórkami macierzystymi przeznaczona do każdego typu skóry. Świetnie łączy cały makijaż, a przy okazji odpręża, odświeża i nawilża. W składzie posiada roślinne komórki macierzyste z pomarańczy i ekologiczną wodę z owoców pomarańczy – jest bardzo przyjazna dla skóry. Możemy nią spryskać zarówno cerę pokrytą makijażem, jak i całkiem „nagą”. Wygodna butelka z atomizerem ułatwia dozowanie. Kosztuje 17,99zł/150ml.

I to już wszystkie przydatne triki, które warto wprowadzić w życie, gdy zostaniemy uraczone suchymi skórkami.

Wszystkie wyżej wymienione kosmetyki kupicie w drogerii ekobieca.pl.

Leave a Comment